poświęcone muzyce metalowej

Forum muzyczne

Forum poświęcone muzyce metalowej Strona Główna -> Relacje -> Blackstok festiwal. 9.12.2005 Fama Białystok
Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Blackstok festiwal. 9.12.2005 Fama Białystok
PostWysłany: Pią 12:54, 30 Gru 2005
anubis56
Diabełek

 
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5





Blackstok festival: Anthica, Hellraizer, Altercated, Cinis, In Extremis, Apokatastasis, Pandemonium Fama 9.12.2005r

Blackstok jeden z większych stałych koncertów w Białymstoku. Zawsze można się spodziewać dobrej frekwencji, dobrej muzyki i od tamtego roku dobrego przedstawienia... Ano właśnie Blackstok różni się od innych koncertów tym że pomiędzy występującymi zespołami można obejrzeć małe scenki walk wikingów, których wykonaniem zajmuje się bractwo Winland. Jest to także rodzaj zapowiadania kolejnych zespołów. Na tegorocznej edycji znalazło się aż 7 zespołów co sprawia że można powoli zaliczać to do rangi festiwalu. Gwiazdą został zespół Pandemonium, reszta to przedstawiciele sceny podlaskiej. Jak wspomniałem wcześniej jest to jedyny koncert w roku o który nie ma co się bać, że bedzie kiepski. Wszystko się sprawdziło - Fama była pełna. Koncert zaczął się takze punktualnie więc punkt dla organizatorów.... Chociaż przez to się lekko spóźniłem i nie jestem w stanie powiedzieć jak się dokładnie zaczął koncert.
Na pierwszy rzut poszła Anthica. To że nikt o tym nie słyszał nie może dziwić, ponieważ wcześniej funkcjonowała nazwa X-dimension. Na dodatek był to pierwszy koncert Anthica w Białymstoku więc można było dopiero się przekonać o ich kunszcie muzycznym. Sama muzyka to hmmm.... raczej rockowe granie, trochę tego ciężaru jest, ale klawisze, wokal i jakby nie patrzeć prościutkie kompozycje raczej nie daje wielkich podstaw do mówienia o tym zespole jako metalowej hordzie hehe. Ale lekkie, przyjemne, łatwo wpadające w ucho utwory mogły się podobać publiczności, chociaż pod sceną nikogo nie można było zauważyć. Występ "uświetnili" wokalista Cinis i wokalistka Via Mistica wspomagając w utworach (każde po jednym) zespół. Króciutki set - chociaż to było do przewidzenia - pozostał niestety na krótko w pamięci. Debiut w Białymstoku został odnotowany, ale nic wielkiego po sobie nie zostawił.
Następny Hellraizer. I od razu zaskoczenie, ponieważ za garami zasiadł Icanraz z Abused Majesty. Tym większe zaskoczenie, że niespełna miesiąc wcześniej na tym stanowisku wystąpił kto inny. Ale jeszcze większym zdziwieniem było przyjęcie tegoż zespołu przez publiczność. Po raz pierwszy zaczął się szał pod sceną. Ludzie zaczęli się bawić - głód heavy metalu jednak istnieje w Białymstoku.
Jestem leniem i nie będę opisywał Hellraizer zbyt długo, w końcu co miesiąc widze ich występy i ciągle trzeba coś wyskrobać hehe. Największą różnicą było właśnie przyjęcie publiki i skandowanie nazwy zespołu gdy chcieli już skończyć. Chyba nawet sami muzycy byli zaskoczeni tą sytuacją, chcieli ciągnąć set, ale niestety czas na to nie pozwalał.
Po Hellraizer zaczęło się panowanie death metalu na scenie. A zapoczątkowali je ludzie z Altercated. Po raz pierwszy widziałem ich we czwórkę i rzeczywiście zdecydowanie in plus. W tym miejscu musze wspomnieć o nagłośnieniu, ponieważ o ile przy lżejszej muzie popprzednich zespołów nie było problemów - nawet można było pochwalić - to przy ostrzejszych dźwiękach coś się popsuło. W tym wypadku nikł gdzie werbel, a w przypadku Altercated jest to dosyć wielka strata, ponieważ szybsza łupanica w ich przypadku (a dokładniej perkusisty) to miód dla uszu. Ale olewając taki szczegół można powiedzieć, że było ok, nie pochwale za bardzo z tego powodu, że dawkę death metalu na tym samym poziomie pokazały prawie wszystkie następne zespoły, więc wszystko się zlepiło w jedną całość.
Kolejny zespół to Cinis - jeszcze jeden przedstawiciel grający co miesiąc w swoim mieście, więc ponownie bedę leniwy. Po prostu duża dawka porządnego death metalu, chociaż w tym przypadku nie mieli jak się wyróżnić z powodu wspomnianego wcześniej ciągu muzyki death. O ile na wcześniejszych koncertach nie było im podobnych to teraz niestety znaleźli się z równymi sobie (co nie jest oczywiście minusem). Więc krótko i zwięźle - porządny występ na porządnym poziomie...
In Extremis - chyba jedyni z zespołów którzy zawsze zaniżali poziom... Pełen zniechęcenia czekałem na katorgę z ich strony, "znając życie będą mieli długi set". Tak też się stało, ale tylko odnośnie dłuższego setu, ponieważ zaskoczyli mnie niesamowicie. Po raz pierwszy wyczułem u nich strzępki dynamiki muzycznej. Sprawił to zapewne perkusista, którym okazał się Jacek z Altercated. To był zdecydowanie najlepszy występ In Extremis jaki dane mi było widzieć. Chociaż jeszcze było widać strzępki gadaniny pomiędzy muzykami w przerwach międzyutworowych (kiedyś to wyglądało niczym pogawędki o spędzonym dniu hehe), ale było o wiele lepiej także w sferze prezencji na scenie, także zaskoczenie wieczoru należy do In Extremis. Nie odstawali poziomem od pozostałych zespołów więc chwała im za to i miejmy nadzieje że nareszcie ten zespół ruszy z miejsca.
Ostatni przedstawiciel sceny podlaskiej czyli Apokatastasis - zastanawiałem się jakim cudem dostali takie miejsce w rozpisce zespołów - grali przed Pandemonium. Ale po ich występie nie było wątpliwości, to oni byli najlepsi tego wieczoru. Na materiale promo słychać zalążki ciekawej muzyki, ale to co pokazali na koncercie.... Chyba jedyni próbujący wyjść poza schemat muzyczny, zrobić coś nowego w muzyce cięzkiej w Białymstoku. Oprócz pomysłów liczy się także wykonanie. Zaczęli od nietypowego ubioru scenicznego (na biało), a teraz walą ze swoją muzą drzwiami i oknami do otwartych umysłów braci metalowej. Sam nie wiem dlaczego tak się zachwycam, niby nie grali super ekstra porywająco do pogowania, niby zachowanie na scenie nie należało do najbardziej dynamicznych, a jednak to im należy się pierwszeństwo i oklaski tegorocznego Blackstoku. Wydaje mi się że to tylko kwestia czasu, aby Apokatastasis wypłynęło gdzieś poza granice podlasia...
No mało ważne w sumie już teraz, bo jako ostatni na scenę wyszli panowie z Pandemonium. W porównaniu do poprzedników scenicznych wypadli blado... Ale chyba ciężko byłoby przebić Apokatastasis, dlatego odnoszę się do reszty obsady koncertowej. A tutaj Pandemonium nie wyskoczyło niczy ponad pozostałe trzy kapele deathowe. To był po prostu kawał dobrej muzy, chociaż z powodu zbliżającej się godziny ludzie powli wybywali. Pod sceną nie było widać juz takiego "kociołka", jakoś tak światła zaczęły jaśniej świecić itp. hehe. Nie zostałem do końca występu (także z powodu godziny) takze nie wiem jak się skończyło, ale Pandemonium chyba raczej nie zaskoczyło niczym wielkim już do końca.
Podsumowanie: Blackstok to jeden z tych koncertów w Białymstoku na które na pewno jest dobrze się wybrać. Można usłyszeć sporo dobrej muzy (w końcu to festiwal i ma szeroką obsadę), zobaczyć trochę walczących wikingów (przebranych, ale co tam) no i ... wypić troche piwa hehe. Miejmy nadzieje że wyjdzie z czasem poza granice Białegostoku...

Anubis


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blackstok festiwal. 9.12.2005 Fama Białystok
Forum poświęcone muzyce metalowej Strona Główna -> Relacje
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie GMT  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin