poświęcone muzyce metalowej

Forum muzyczne

Forum poświęcone muzyce metalowej Strona Główna -> CD -> Helloween - Keeper of the Seven Keys-The Legacy
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Helloween - Keeper of the Seven Keys-The Legacy
PostWysłany: Nie 15:46, 23 Paź 2005
m_marcolin
Pomocnik Szatana

 
Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gliwice





Dla mnie ten album od razu był spalony. Nie wyobrażałem sobie by chłopaki z Helloween jeszcze kiedyś nagrali taki album jak słynne „Keepery”. Z tamtego składu zostali przecież tylko gitarzysta Michael Weikath i basista Markus Grosskopf. U Dyniogłowych nie ma już Kai’a Hansen’a i Michael’a Kiske, którzy w czasie największej chwały współtworzyli potęgę zespołu. Zastąpili ich nieźli muzycy, ale brakowało tej magii. Helloween nagrywali lepsze („The Dark Ride”) i gorsze („Master of the Ring”) płyty, lecz zawsze towarzyszyło im piętno „Strażnika siedmiu kluczy”. Tym razem Weikath postanowił stanąć z nim twarzą w twarz i swoje nowe dzieło nazwał „Keeper of the Seven Keys – The Legacy”. Moim zdaniem samo założenie było niczym porwanie się z motyką na słońce. A jaki był efekt końcowy? Powiem tak: nie są to może „Keepery, ale jest największe dokonanie Niemców (obok „Mrocznego Jeźdźca”) od czasu „Chameleon”. Mimo kilku chybionych pomysłów, jak np. zbyt długie epickie utwory (mające nawiązywać do takich piosenek jak „Keeper of the Seven Keys” czy „Halloween”), muzyka broni się sama. Znajdziemy tu wiele porywających utworów z chwytliwymi refrenami np. „Silent Rain” i „My Life for one more Day”, lecz dla mnie numerem jeden jest zdecydowanie „Invislible Man”. Kiedy Deris śpiewa „I have no body, but the soul” to aż ciarki przechodzą po plecach i mimowolnie nasuwają się skojarzenia z wielkim poprzednikiem. Podsumowując, nie ma rewolucji, nie ma powrotu do korzeni, ale jest dobra metalowa płyta, która zadowoli zarówno maniaków „Dyniogłowych”, jak i każdego, kto gustuje w heavymetalowym graniu. 4/5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 19:14, 23 Paź 2005
Fan
Diabełek

 
Dołączył: 19 Wrz 2005
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5





jak dla mnie 5/5 :]...

Gdbym mial ocenic pierwsze 2 czesci to dalbym 6/5 Very Happy...

Nie ma jak to "obiektywna" ocena :]

Jeszcze tylko dodam ze moim numerem jeden zdecydowanie jest " The Shade In The Shadow" Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 14:21, 27 Paź 2005
cantrell

 
Dołączył: 22 Paź 2005
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5





Krótko i konkretnie:
- wielkie rozczarowanie
- najgorsza płyta Helloween od lat, napewno najgorsza z tych z Derisem na wokalu
- nudne, nijakie kompozycje
- zero klimatu wcześniejszych "Keeperów" ( po prostu płyta ma klimat osatnich dokonań Helloween)

Sad(((((((((


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 9:44, 25 Gru 2005
DROLGOTH
Administrator

 
Dołączył: 23 Cze 2005
Posty: 981
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa





Od premiery Keeper Of The Seven Keys II upłynęło już 17 lat. Przez ten czas HELLOWEEN przezywał wzloty i upadki. Zmieniał się skład, muzycy nagrywali płyty lepsze i gorsze. W tym roku mija 20 lat od czasów wydania debiutanckiego albumu. Najnowszy album Niemców zatytułowany Keeper Of The Seven Keys – The Legacy to niejako powrót do przeszłości. Teksty na płycie opowiadają o dalszych losach Strażnika kluczy. Do rąk dostajemy pięknie wydany dwupłytowy digipack. Pierwsza płyta to sześć utworów z rozbudowanym, wyjaśniającym powrót Strażnika „King For A 1000 Years” na czele. W tym numerze jest wszystko to czego fani oczekują od Helloween. Dynamicznie zagrane zwrotki, melodyjne refreny, gitarowe pasaże, zmiany tempa, rozmach i epickość. Te 14 minut upływa nie wiadomo kiedy. Co najważniejsze dalej nie jest gorzej. „Invisible Man” , „Mrs.God” to murowane hity. Osobiście nie mogę się przekonać jedynie do “Pleasure Drone”.
Drugi dysk zawiera siedem kompozycji i rozpoczyna się podobnie jak pierwszy, najdłuższą z nich. Jest to „Occasion Avenue” na początku której możemy usłyszeć w tle fragmenty dwóch pierwszych Keeperów. W doskonałej balladzie „Light The Universe” usłyszymy gościnnie Candice Night – wokalistkę Blacmore’s Night. Reszta utworów to doskonały przykład na to jak powinny brzmieć klasyczne power metalowe kawałki. Posłuchajcie ”Come Alive” trudno nie zapamiętać tego refrenu. To właśnie jedna z głównych cech tej płyty, niesamowita melodyjność. W każdym utworze znajdzie się taki fragment ,który pozostanie na dłużej w głowie. Po słabiutkim „Rabbit Don’t Come Easy” legenda power metalu wydała wreszcie płytę na miarę swoich możliwości.
4/5

Lista utworów:
CD 1
1.The King For A 1000 Years
2.The Invisible Man
3.Born On Judgment Day
4.Pleasure Drone
5.Mrs.God
6.Silent Rain
CD 2
1.Occasion Avenue
2.Light The Universe
3.Do You Know What You Are Fighting For
4.Come Alive
5.Shade In The Shadow
6.Get It Up
7.My Life For One More Day



Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Helloween - Keeper of the Seven Keys-The Legacy
Forum poświęcone muzyce metalowej Strona Główna -> CD
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie GMT  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin